Lech Poznań

Lech Poznań sezon 2016/2017 rozpoczął od remisu ze Śląskiem Wrocław. Kibice nie doczekali się bramek, choć było kilka okazji do ich zdobycia. Szczególnie w pierwszej połowie lepsi byli poznaniacy, bo po przerwie mecz stał na bardzo niskim poziomie.

Mecz we Wrocławiu rozpoczął się od incydentu z udziałem kibiców gospodarzy. Najzagorzalsi fani Śląska tak bardzo nie mogli doczekać się początku inauguracyjnego spotkania, że dopingu nie przerwali śpiewów na minutę ciszy. Ta poprzedzi każdy mecz 1. kolejki Lotto Ekstraklasy.

Trener Jan Urban nieco zaskoczył wyjściowym ustawieniem i desygnował do gry dwóch nominalnych napastników. Zarówno Marcin Robak, jak i Nicki Bille Nielsen w pierwszej części gry mogli wpisać się na listę strzelców. Robak, powracający do wyjściowego składu po wielu miesiącach, mógł dać prowadzenie niebiesko-białym już w drugiej minucie starcia, ale jego uderzenie głową z trudem obronił Mariusz Pawełek.

Golkiper miejscowych nie miał nic do powiedzenia przy strzale Duńczyka w 37. minucie, ale ten trafił jedynie w słupek. Akcję ponowił jeszcze Dariusz Formella, zagrał w pole karne, gdzie czekało dwóch graczy Kolejorza, ale złe przyjęcie jednego sprawiło, że nie było zagrożenia pod bramką Śląska.

W pierwszej połowie WKS próbował się odgryzać. Najlepszą szansę otwarcie wyniku miał Łukasz Madej. Skrzydłowy gospodarzy oddał techniczny strzał z narożnika pola karnego, ale doskonałą paradą popisał się Jasmin Burić.

Kibice liczyli, że po zmianie stronie stron widowisko się ożywi, ale oba zespoły nie miały większego pomysłu na stworzenie sobie dogodnych okazji. Śląsk najgroźniej zaatakował tuż po przerwie i w doliczonym czasie gry. Najpierw Grajcar nie doszedł do piłki w polu karnym, natomiast w drugiej minucie doliczonego czasu gry groźnie zza pola karnego strzelał Ryota Morioka.

Mecz mógł, a nawet powinien, rozstrzygnąć Dawid Kownacki. Młody napastnik Lecha pojawił się na boisku w drugiej części gry. W 86. minucie napastnik znalazł się na dziesiątym metrze przed bramką Pawełka. Miał sporo czasu na przyjęcie piłki i oddanie strzału, jednak strzelił wprost w bramkarza.

Żadne gole we Wrocławiu nie padły. Lech rozpoczął sezon od bezbramkowego remisu.

Śląsk Wrocław – Lech Poznań 0:0

Składy:

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Augusto, Lasza Dwali, Piotr Celeban, Paweł Zieliński, Adam Kokoszka, Filipe Goncalves (73′ Ostoja Stjepanović), Łukasz Madej, Peter Grajciar (77′ Mariusz Idzik), Alvarinho (89′ Kamil Dankowski), Ryota Morioka.

Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Robert Gumny, Maciej Gajos (84′ Dawid Kownacki), Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka, Dariusz Formella (89′ Kamil Jóźwiak), Nicki Bille Nielsen (75′ Radosław Majewski), Marcin Robak.

Żółta kartka: Alvarinho (Śląsk Wrocław)

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 12 402.

Miłosz Marek

Comments

0 comments